czwartek, 9 sierpnia 2018

ME Berlin 2018: Cichocka znaczy wojownik

Znalezione obrazy dla zapytania angelika cichocka

Angelika Cichocka nie awansowała do finału biegu na 800 metrów i zalała się łzami. To jednak fighter, ma serce wojownika. Minęło kilka godzin i ogłosiła: "Nigdy się nie poddam. Przegrywa nie ten, który padł, lecz ten, który nie chciał powstać".

30-latka ma za sobą trudny sezon, późną wiosną dopadły ją problemy z kolanem. "W kluczowym momencie przygotowań mój trening był bardzo niespójny, połatany. Raz mogłam biegać z bólem, innym razem nie" - mówiła jeszcze w maju.

Do startów na dobre wróciła dopiero podczas mistrzostw Polski. Na mistrzostwach Europy Cichocka miała startować tylko na 800 m, próbę dwukrotnie dłuższą miała odpuścić. Mówiła, że nie ona wybrała dystans, a dystans wybrał ją. Skończyło się niepowodzeniem. I eliminacje, i półfinał pobiegła źle taktycznie. - "Polały się łzy bo bardzo walczyłam o wyjazd do Berlina" - mówiła tuż po biegu.

Minęło kilka godzin i Cichocka zacisnęła pięści i podniosła głowę. "Nie ma finału na 800 metrów, ale zostawiam to za sobą. Podjęłam decyzję, że biegnę na 1500 metrów" - oznajmiła. Polka spróbuje się podnieść podczas piątkowych eliminacji.

Lekkoatletyczna rywalizacja to często triumf woli i silnego ducha. Piotr Małachowski kilka dni temu w Spale mówił, że ból to normalka, wchodzi w krew i da się do niego przyzwyczaić. Dziś niemal każdy polski sukces w Berlinie to zwycięstwo i nad rywalami i nad samym sobą.

Konrad Bukowiecki kilka dni temu przed srebrnym startem skręcił kostkę, po słabiutkich kwalifikacjach chciał wracać do kraju. Paulina Guba - w środę ozłocona - też walczyła z czasem, bo na początku sierpnia dopadł ją uraz pleców. Paweł Fajdek został wicemistrzem Europy, choć wiosną męczyły go kontuzje i choroby, przez co wykonał tylko połowę z zaplanowanych rzutów treningowych. Anna Sabat na starcie przygotowań miała problemy z kręgosłupem, wiosną dokuczała jej pięta. Za chwilę przez mękę do szczęścia może dojść Marcin Lewandowski. Przez półtora miesiąca zmagał się z urazem łydki, zdrowotnie przeżył najtrudniejszy sezon w karierze. A półfinał na 1500 m rozegrał jak profesor i w piątek będzie jednym z faworytów.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

zBLOGowani.pl