Paweł Wiesiołek jest rozczarowany swoim występem na lekkoatletycznych ME w Berlinie. Polak zajął 13. miejsce, triumfował natomiast główny faworyt Francuz Kevin Mayer. Polski dziesięcioboista udzielił mi wywiadu, opowiedział o swoich spostrzeżeniach i z zimną głową ocenił swoje starty. Jak mówi, tylko z dwóch konkurencji jest zadowolony, ale motywacji Pawłowi nie brakuje.
Karolina Snowarska: Jak Pan podsumuje ME w swoim wykonaniu?
Paweł Wiesiołek: Nie ukrywam, że jestem nie zadowolony z mojego startu. Na 10 konkurencji mogę być usatysfakcjonowany tylko z dwóch, które wykonałem na swoim poziomie. Jest ogromny niedosyt, byłem w życiowej formie, ale niestety tego nie wykorzystałem.
Karolina Snowarska: Czy jadąc do Berlina spodziewał się Pan lepszego rezultatu?
Paweł Wiesiołek: Na pewno liczyłem na poprawienie "życiówki". Chciałem przede wszystkim być bardzo konsekwentny, równy, i nie zepsuć żadnej z konkurencji. Nie mogę powiedzieć, że to zadanie zostało w 100% wypełnione.
Karolina Snowarska: Patrząc jednak na statystyki wstecz cztery lata, to ta 13. pozycja jest najlepszym wynikiem. Odczuwa Pan progres, że dalej się Pan rozwija?
Paweł Wiesiołek: Tak, to prawda, tak dobrej pozycji jeszcze nie zająłem, ale patrząc na wynik punktowy to było już słabo. Wszystko idzie do przodu, ostatnio zmieniłem trenera - teraz pracuję z Michałem Modelskim. Czuję, że się rozwijam, ale jeszcze nie udało mi się tego pokazać na zawodach.
Karolina Snowarska: Jak oceni Pan ME pod względem organizacyjnym?
Paweł Wiesiołek: Mistrzostwa Europy w Berlinie chyba są najlepszą imprezą w jakiej do tej pory udało mi się uczestniczyć. Wszystko oceniam na piątkę z plusem.
Karolina Snowarska: Jakie kolejne plany? Będzie zasłużony odpoczynek?
Paweł Wiesiołek: Mam przed sobą tygodniowe wakacje, więc na pewno odpocznę. Z trenerem rozważamy jeszcze jeden start w wieloboju, który odbędzie się 13-14 września we francuskim Talace. Potem chwila oddechu i zaczynam przygotowania do sezonu halowego.
0 komentarze:
Prześlij komentarz